Droga cieszy, szczegóły mniej (grudzień 2020)
Droga rowerowa bardzo nas cieszy, jest bardzo użyteczna. Powstała po latach starań. Cieszymy się także z wykonania wbrew logice inwestycyjnej
w pierwszej kolejności sygnalizacji na przejściu dla pieszych przy Marszałkowskiej. Długie lata o to przejście zabiegaliśmy - od zbiórki podpisów
w tej sprawie przez radną Marię Korpal i moją osobę upłynęły 4 lata. Dziękujemy za wykonanie w pierwszej kolejności tego przejścia prezydentowi Wiśniewskiemu, którego zaprosiliśmy na Grunwald przed rokiem.
Niestety droga rowerowa ma istotne wady projektowe. Dlatego chcę byśmy zwrócili się do Prezydenta, Rady Miasta i Zarządu Dróg Miejskich
o doraźne poprawki i długofalowe korekty w projekcie sprowadzające się do:
• poprawy bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów,
• zazielenienia ulicy Grunwaldzkiej,
• poprawy wygody parkowania i jego uporządkowania,
• zmniejszenia ruchu po Marszałkowskiej.
Oczywiście jest poprawa jakości wobec I etapu na Łazarzu, czy takich “perełek” rowerowych jak drogi rowerowe na Bułgarskiej i Bukowskiej.
Natomiast niektóre kwestie wymagają zmian, część z nich pilnych zmian.
Niestety nie tylko od pierwszej prezentacji w 2016 roku nie konsultowano koncepcji zmieniając ją wielokrotnie, co nie ujawniono projektu drogi rowerowej radzie osiedla, która zwróciła się o to wiosną 2019 r. do PIM argumentując, że to tajemnica spółki... Wskutek tego projekt poznaliśmy w momencie ogłoszenia przetargu na inwestycję. Zdecydowanie było zbyt późno na korekty wad. A przecież na część z nich zwracaliśmy już uwagę jako 10 radnych osiedla w stanowisku odrębnym w konsultacjach w 2016 roku.
Niestety nie mieliśmy najmniejszej możliwości wpływu na ich skorygowanie, gdyż rada osiedla nie otrzymała od wiosny 2017 roku żadnej dokumentacji, ani uwag dotyczących projektu.
Niektóre z błędów projektu już dzisiaj skutkują wypadkami. W październiku i listopadzie mieliśmy 6 wypadków między rowerzystami i kierowcami samochodów oraz pieszych i rowerzystów. Na szczęście we wszystkich przypadkach skończyło się na potłuczeniach. Ale 6 kolizji jak na 2 miesiące
to spora liczba.
Wypadki wspomniane skupiały się na odcinku między Promienistą i Grunwaldzką.
Na odcinku tym dla ochrony drzew poprowadzono drogę rowerową pod posesjami, a chodnik przy krawężniku.
Jest to dla mnie zrozumiałe ze względu na chęć ochrony drzew. To ważne dla nas wszystkich. Nie było możliwości wytyczenia drogi rowerowej
przy krawężniku bez ich wycinki.
1. Bezpieczeństwo Grunwaldzka 76
Jednym z ważnych punktów zagrożenia jest wyjście ze sklepu papierniczego przy Grunwaldzkiej 76. Ze sklepu wychodzi się wprost pod rowery…
0,5 metra od fasady budynku.
Natomiast nie wykorzystano w pełni możliwości jakie dawał szeroki na prawie 6,5 m przekrój chodnika. Teraz nie było można zmieścić na tej szerokości tak drogi rowerowej, jak chodnika i miejsc postojowych.
Ale czy nie można było przy skrzyżowaniu z Płowiecką i wzdłuż sklepu odsunąć drogi rowerowej o łącznie 1,5 m od fasady sklepu umiejscawiając tam po prostu chodnik z drogą rowerową bliżej krawężnika, przez którą chętni dochodziliby do przejścia dla pieszych?
Zebry przez drogę rowerową?
Na całym odcinku drugiego etapu Drogi Rowerowej ruch pieszy i rowerowy meandruje - raz jeden prowadzi wzdłuż krawężnika, a raz drugi
przy ogrodzeniach posesji. Niestety widząc brak rozwagi i przyzwyczajenia do siebie pieszych i rowerzystów, widoczne stały się inne
prócz Grunwaldzkiej 76 punkty kolizyjne. Dlatego przydałyby się zdaniem wielu radnych wymalowane niby “przejścia dla pieszych”, które uczulają rowerzystów na zintensyfikowaną obecność pieszych i ułatwiają uczestnikom ruchu rozwiązywać sytuacje kolizyjne.
Do takich miejsc z pewnością należy zaliczyć przecięcia na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną i wyjścia ze wspomnianego sklepu Grunwaldzka 76 oraz kliniki przy Grunwaldzkiej 74.
Przejścia dla pieszych i przejazdy rowerowe wzdłuż Grunwaldzkiej
To krytyczne dla bezpieczeństwa miejsca, więc o zaprojektowanie wyniesionych przejść dla pieszych zabiegaliśmy od wielu lat i świetnie, że przy okazji drogi rowerowej powstały. Ale niestety, są zbyt łagodne i nie hamują samochodów skręcających w przecznice z Grunwaldzkiej.
A przecież w etapie I wykonano je bardzo dobrze na Stolarskiej, Ułańskiej, Iłłakowiczówny, Obozowej. Tam kierujący samochodem musi jechać uważnie.
Skośne wloty Płowieckiej, Słonecznej i Promienistej w Grunwaldzką
Promienista, Słoneczna i Płowiecka są zaprojektowane z włączeniem w Grunwaldzką pod kątem ostrym. Pogarsza to ocenę sytuacji przez kierowców włączających się do ruchu w Grunwaldzką
- z jednej strony kierowcy mają utrudnioną ocenę sytuacji na samej Grunwaldzkiej, skupiają więc na niej uwagę patrząc w lewo, z drugiej strony
mają pokusę pokonania skrętu przy większej prędkości, niż na typowych skrzyżowaniach z kątem prostym o ciasnym łuku.
Wypadki już mają miejsce. Skończyło się na otarciach. Od lat miejsca te były świadkami wielu niebezpiecznych sytuacji z pieszymi,
zarówno na przejściach przez wloty tych ulic, jak i przez Grunwaldzką przy Promienistej.
Skrzyżowania tych ulic zostały zaprojektowane oczywiście przed erą masowej motoryzacji, ale są łatwe sposoby zaradzeniu problemowi.
Przy przebudowie można było przesunąć krawężniki (jak na ilustracji z Monachium).
Ale i dzisiaj można to zmienić, choć już nie tak eleganckimi metodami (jak na projekcie, który powstanie na Wildzie).
Typowym rozwiązaniem na takie sytuacje zastane jest zaostrzenie kąta wlotu ulicy do ok. 90’ przez odgięcie jej końcówki. Postulaty te zgłaszaliśmy
od 2016 r. i niestety takich zmian nie podjęto.
2. Zielona Grunwaldzka Odtworzenie alei
Ulica Grunwaldzka była niegdyś piękną aleją. W toku zmian stare drzewa ulegały zagładzie. Podczas remontu w początku lat 60 ulicę poszerzono
i usunięto stare drzewa, a nasadzono nowe. Te wraz z kolejnymi próbami zaspokojenia popytu na miejsca parkingowe ulegały uszkodzeniom.
Obecnie przeprowadzona budowa drogi rowerowej, choć niewątpliwie bardzo potrzebna, dokonała zniszczenia obrazu ulicy jako zadrzewionej alei.
Nie bez wpływu na wizerunek ulicy wpływa też rodzaj zadrzewień. Nasadzone klony srebrzyste nie licują z reprezentacyjnym charakterem alei.
Jest to gatunek z natury wymagający gleb wilgotnych, a w warunkach przydrożnych nie rozwija się dobrze, osiąga umiarkowane objętości i wysokości, słabo rośnie, jest wrażliwy na jemiołę i żyje krótko. Patrząc na kondycję pozostałych przy życiu klonów srebrzystych, są one u kresu życia i w ciągu 20 lat zaczną nam obumierać.
Dzisiaj jest właśnie najlepszy czas, by przygotować koncepcję i rozpocząć nasadzenia drzew, które je zastąpią.
Trawa i krzewy zamiast ciemnej kostki
Wpierw zaprojektowano miejsca postojowe kosztem nienormatywnie wąskiego chodnika, po czym zauważono ten błąd i postawiono słupki i likwidując
te nielegalne “miejsca postojowe”... Ale zostały po nich 2 kolory kostki i niepotrzebnie szeroki na 3,8 m chodnik. Czy nie należałoby tych powierzchni
dla porządku odbrukować dla stworzenia ciągu zieleni skoro i tak nie może tam być legalnych miejsc postojowych?
3. Poprawa wygody i uporządkowanie parkowania samochodów
To znany w Polsce problem. Nie pogodziliśmy się jeszcze z myślą, że parkowanie już zawsze będzie kłopoliwe, a samochód w miescie, to bardziej kłopot, niż przyjemność.
Miejsca postojowe na Grunwaldzkiej zaprojektowano wadliwie nie wykorzystując dobrych praktyk stosowanych w Poznaniu już od przebudowy Głogowskiej w 1997 roku, gdy zastosowano miejsce postojowe w niwelecie jezdni oddzielone wewnętrznym krawężnikiem od przestrzeni pieszej.
Tam, na Głogowskiej, czy na niedawno przebudowanej Szpitalnej, kierowca wjeżdża w zatokę postojową wprost z jezdni bez krawężnika, nie musi
aż tak silnie zwalniać i nie blokuje ruchu za nim, a pieszy ma większy spokój, że kierowca nie zaparkuje nieuważnie zajmując chodnik.
Na Grunwaldzkiej tymczasem zaprojektowane miejsca postojowe wprost na chodniku, to najgorsze z możliwych rozwiązań - dla pieszych bez ochrony, dla parkujących z krawężnikiem, dla ruchu na Grunwaldzkiej zakłócenie poprzez silne hamowanie parkujących.
Co gorsza, na wysokości Grunwaldzkiej 54, 56 w jednej powierzchni miejsca postojowe przechodzą w drogę rowerową bez odgrodzenia. W rezultacie bardzo często parkujący kierowcy zajmują pół drogi rowerowej akurat w miejscu, gdzie ona esuje, a po jej drugiej stronie jest latarnia przy jej krawędzi...
4. Negatywne skutki przebudowy skrzyżowania z Marszałkowską
W ramach przebudowy skrzyżowania nie tylko powstało przejście dla pieszych, ale i umożliwiono łatwy wyjazd na Grunwaldzką.
Coś za coś. Gdy jest łatwo, to w konsekwencji bardzo wzrósł ruch na Marszałkowskiej będącej uliczką lokalną.
Uspokajanie ruchu przecież to przeciwność ułatwień. Ułatwienia skłaniają mieszkańców innych okolic do korzystania z naszych lokalnych ulic.
Według słów stowarzyszenia mieszkańców Abisynii ruch na Marszałkowskiej się zwielokrotnił. Bardzo często to samochody kierowców podążających
z i w kierunku Ławicy oraz spoza Poznania, którzy omijają zakorkowane ulice Bukowską i Marcelińską po lokalnej uliczce. Mamy do czynienia
z klasycznym zjawiskiem dyfuzji ruchu ze zatkanych ulic klas wyższych na ulice lokalne i zbiorcze, które przypominamy jest zjawiskiem niepożądanym wymagającym zwalczania wg Studium UiKZP Miasta Poznania.
Dlatego potrzeba:
- przyspieszenie prac nad projektem Strefy30, o który osiedle wnioskowało przy okazji koncepcji przebudowy ulicy Kasztelańskiej i wdrożenie jej
w 2022 r.,
- przeprowadzenie analiz źródeł ruchu dojazdowego do Grunwaldzkiej ze skrzyżowania Bułgarska/Marszałkowska,
- rozważenie zmian na skrzyżowaniu Bułgarska/ Marszałkowska np programów sterowania światłami dla zmniejszenia konkurencyjności skrótu
przez Marszałkowską albo zamknięcia przejazdu na wprost na nowe osiedle albo wprowadzenia wyłącznie prawoskrętów z i w Marszałkowską
zależnie od wyników analiz.
Dochodzą mnie też sygnały, że bardzo długo czeka się na tym naszym nowym przejściu dla pieszych na skrzyżowaniu Grunwaldzka/Marszałkowska.
Czy jest tam zainstalowana wideo detekcja pieszych?
Podsumowując, bardzo nas cieszy powstała droga rowerowa i czekamy na etap II, który połączy Grunwald z drogą rowerową na Junikowie.
Powstała ona po latach starań, a przełomowy był projekt budżetu obywatelskiego radnego Tadeusza Mirskiego z 2015 roku, który były oficer rowerowy Wojciech Makowski przełożył w koncepcję drogi rowerowej. Szkoda, że potem konsultacje pominęły lokalne środowiska, gdyż wiele drobnych,
ale ważnych kwestii można było inaczej zaprojektować. Takie utracone szanse są jak łyżka dziegciu w beczce miodu.
Włodzimierz Nowak
Wreszcie powstaje droga rowerowa. I nie tylko (styczeń-czerwiec 2020)
Od wczesnej wiosny, mimo pandemii, wre praca przy budowie kolejnego odcinka drogi rowerowej w ulicy Grunwaldzkiej. Jest to dla nas szczególnie ważne, gdyż chodzi o odcinek przecinający osiedle Grunwald – Południe. Z inwestycją wiąże się, nareszcie, poprawa bezpieczeństwa pieszych.
Tegoroczne prace obejmują fragment Grunwaldzkiej od Ostroroga do Jugosłowiańskiej. Na dzień dzisiejszy
widać już w terenie, jak droga rowerowa będzie przebiegać po południowej stronie Grunwaldzkiej, częściowo gotowe są chodniki,
a nawet widać już pierwszą warstwę asfaltu pomiędzy Sowińskiego a Jugosłowiańską. W wielu miejscach stoją już nowe latarnie.
Co ciekawe, droga rowerowa na niektórych odcinkach powstaje nie tylko po stronie południowej, jak deklarowano.
Ważne odcinki powstają też po stronie północnej: widać już, jak można będzie dojechać na rowerze od Marszałkowskiej do ryneczku na Grochowskiej, omijając wyboiste podwórka i chodniki.
Na Grochowskiej będzie jeszcze jedna pozytywna zmiana: powstaje przejście przez jezdnię ulicy Grunwaldzkiej po wschodniej stronie skrzyżowania, którego od dziesięcioleci, gdy zlikwidowano tam rondo, brakowało.
Kiedyś tak budowano, jeszcze w PRL-u – by poprawić komfort kierowcom rezygnowano z jednego z czterech przejść wokół skrzyżowania –
kto miał pecha, zamiast jednej zebry musiał pokonać trzy, często za każdym razem odczekując swoje na światłach. Teraz, na szczęście, przy Grochowskiej będzie już normalnie.
Bardzo ważnym elementem inwestycji jest budowa sygnalizacji świetlnej przy przejściu przez Grunwaldzką na wysokości Marszałkowskiej.
Do wypadków dochodziło tam ciągle, a zeszłoroczną tragedię, gdy kierowca potrącił, ze skutkiem śmiertelnym starsze małżeństwo, pamiętamy
chyba wszyscy. O protestach mieszkańców domagających się poprawy bezpieczeństwa w tym miejscu pisaliśmy w poprzednich numerach.
Na szczęście koronawirus nie zatrzymał tej inwestycji i nowe słupki sygnalizatorów już stoją.
Budowa drogi rowerowej ma też swoje minusy: część drzew rosnących po południowej stronie Grunwaldzkiej, pierwotnie przewidziana do zachowania, ostatecznie została wycięta. W ZDM-ie zapewniają, że nie można było inaczej. Ciekawe, ile jeszcze drzew spotka ten los przed końcem budowy.
Gdy inwestycja się zakończy, prawie będzie można dojechać na rowerze z centrum miasta na Junikowo. Prawie,
bo ktoś zdecydował, by króciutki odcinek pomiędzy Jugosłowiańską a Rondem Skubiszewskiego odłożyć do kolejnego etapu. Ponoć za rok,
ale biorąc pod uwagę koronawirusa i związane z nim cięcia budżetowe nie wiadomo, czy termin ten zostanie dotrzymany.
Darek Preiss
Rowerem do centrum. Wreszcie bezpieczny dojazd z Grunwaldu (lipiec-wrzesień 2019)
Po wielu latach starań doczekaliśmy się pierwszego odcinka Rowerowej Trasy Grunwaldzkiej.
Z Grunwaldu można bezpiecznie dojechać rowerem do centrum niezależnie od intensywnego ruchu samochodowego.
To na razie tylko pierwszy etap inwestycji. Zapewnienie ciągłości planowane jest na przyszły rok.
Ulica Grunwaldzka przez lata należała do najbardziej niebezpiecznych tras dla rowerzystów.
Ze względu na układ urbanistyczny naszej części miasta nie sposób było ją pominąć przy planowaniu
dużej części podróży.
Potrzebę separacji ruchu rowerowego od samochodowego wskazywano już od lat, uwzględniały ją kolejne strategiczne dokumenty miejskie,
ale wdrożenia w życie nie można było doczekać.
Od momentu, gdy zapadła decyzja o finansowaniu, kolejne lata trwały konsultacje, poprawki i przygotowanie kolejnych dokumentów.
Wreszcie: jest. Przynajmniej pierwszy etap.
Nowa inwestycja została zrealizowana na odcinku od Międzynarodowych Targów Poznańskich do wysokości przystanku Ostroroga.
Połączyła tym samym skrawki istniejących dotychczas dróg dla rowerów i stanowi najlepszy dojazd do centrum z naszego osiedla.
Trasa liczy ok. 2 km długości.
Nie jest to dużo, ale mają one dla osiedla kluczowe znaczenie. Do istniejącej drogi można dojechać z głębi osiedla uspokojonymi ulicami Słoneczną
czy Rycerską, gdzie niedawno dopuszczono ruch rowerowy pod prąd.
Cała trasa wykonana została z gładkiej nawierzchni asfaltowej.
Pojawiły się wyniesione przejścia dla pieszych i przejazdy dla rowerzystów na wlotach mniejszych uliczek (żeby wyeliminować problem
dojazdu rozpędzonych aut do samej krawędzi jezdni), licznik rowerowy (między Rondem Jana Nowaka-Jeziorańskiego a Wojskową), nowe ławki,
kosze na śmieci.
Wzdłuż całej trasy zmodernizowano chodnik z uwzględnieniem potrzeb osób z problemami ze wzrokiem.
Na śródmiejskim odcinku uwzględniono rozjazdy w innych kierunkach, np. na wysokości ul. Zeylanda obok przejścia dla pieszych pojawił się
dodatkowy przejazd rowerowy, który zapewnia lepszą widoczność oraz szybszy dojazd rowerem do Kaponiery.
Na skrzyżowaniu z Matejki pojawiła się śluza rowerowa z dodatkowym sygnalizatorem, co pozwala na bezpieczny wyjazd w stronę Jeżyc.
Budowa była prowadzona od kwietnia. W jej trakcie nie obyło się bez błędów.
Głośno było o pozostawionej przez pomyłkę na środku latarni czy o tzw. Falach Grunwaldu, czyli bardzo nierównym na początku odcinku
przy Parku Manitiusa. W obu przypadkach skutecznie interweniowało Stowarzyszenie Rowerowy Poznań.
Niestety nie udało się uniknąć niedoskonałości projektowych jak zakręty pod dawnym Collegium Chemicum czy przewężenie z bardzo słabą widocznością przy Rondzie Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
Władze Poznania zapewniają, że jeszcze w 2019 r. będzie rozpisany przetarg na dalsze odcinki Rowerowej Trasy Grunwaldzkiej, które zapewnią ciągłość od Junikowa po centrum.
Szybkie tempo realizacji ma tym większe znaczenie, że powiązano ją z ustawieniem sygnalizacji świetlnej na niebezpiecznym przejściu dla pieszych
przy Marszałkowskiej.
Dopiero kolejne etapy zapewnią też prosty dojazd do os. Kopernika, Stadionu Miejskiego czy biurowców w rejonie ul. Węgorka.
Warto przypomnieć, że o Rowerowej Trasie Grunwaldzkiej głośno zrobiło się w 2014 r.
Projekt o tej nazwie zgłosiłem wówczas w Poznańskim Budżecie Obywatelskim i zagłosowało na niego 6364 mieszkańców miasta.
To zwróciło uwagę mediów i polityków, a rezultatem była decyzja o przyznaniu środków na tę inwestycję.
Dzięki nowej drodze dla rowerów Grunwald staje się bardziej dostępny.
Więcej osób będzie mogło bez obaw wybrać rower, jako zdrowy, korzystny dla środowiska środek transportu.
Na nowej drodze dla rowerów błyskawicznie zaczęli pojawiać się nowi rowerzyści.
Można liczyć, że Grunwaldzka w ciągu kilku lat stanie się jedną z najpopularniejszych tras w Poznaniu.
Tadeusz Mirski
Rowerem po Grunwaldzie. Czy jeździ się łatwiej? (styczeń-marzec 2019)
Mija kolejny rok, a Rowerowej Trasy Grunwaldzkiej, kluczowej drogi rowerowej w dzielnicy, wciąż nie ma. Na otarcie łez w te wakacje
na kilkudziesięciu uliczkach wprowadzono kontraruch rowerowy. W kolejce czekają jeszcze inne inwestycje.
Na Grunwaldzkiej bez zmian
O zbliżającej się budowie Rowerowej Trasy Grunwaldzkiej rozpisywały się dwa lata temu wszystkie lokalne media. Prosta, asfaltowa trasa
wzdłuż ulicy Grunwaldzkiej od Ronda Smoluchowskiego aż po Targi miała zapewnić bezpieczne i komfortowe połączenie dzielnicy z centrum miasta. Przewidziano pełną niezależność
od ruchu samochodowego, rozjazdy w boczne uliczki, a także remont sąsiednich chodników. Zapowiadało się pięknie!
Co ciekawe, Rowerowa Trasa Grunwaldzka znajdowała się na liście kluczowych inwestycji już w Programie Rowerowym na lata 2007-2015.
Ponieważ nie została zrealizowana, priorytetowo potraktowano ją również w przyjętym w zeszłym roku przez Radę Miasta Poznania
Programie Rowerowym na lata 2017-2022, który zakładał budowę pierwszego etapu w ciągu kilku miesięcy.
Do dziś nie wbito ani jednej łopaty. Gotowy projekt, efekt długich konsultacji i ustaleń technicznych leży w szufladzie i to pomimo zagwarantowania
na ten cel środków z miejskiego budżetu. Czy inwestycja doczeka się ujęcia jako priorytet w Programie Rowerowym w roku 2023? Czekamy.
Kontraruch rowerowy
Na wielu ulicach Grunwaldu jest zbyt mało miejsca, żeby pomieścić chodniki, miejsca parkingowe i pasy ruchu w obu kierunkach.
Tam, gdzie nie zmieściłyby się jednak obok siebie dwa jadące auta, nie ma problemu, żeby wyminęły się auto i rower.
Kontraruch rowerowy, polegający na dopuszczeniu jazdy rowerem pod prąd na jednokierunkowych ulicach, to duże ułatwienie w dojazdach do domu.
Dzięki niemu rowerzysta nie musi jeździć po osiedlu dookoła, może ominąć szerokie samochodowe arterie (np. Grunwaldzką czy Grochowską)
i szybciej dotrzeć do celu.
W te wakacje kontraruch rowerowy pojawił się na kilkudziesięciu ulicach Grunwaldu. Stało się to dzięki głosom mieszkańców, którzy wybrali ten projekt
w Poznańskim Budżecie Obywatelskim 2016.
Rozwiązanie szybko się przyjęło wśród rowerzystów, którzy chętnie z niego korzystają.
Wątpliwości budzi czasem zmiana geometrii wjazdów i wyjazdów na większości z nich, ale ma ona swoje wyjaśnienie.
Wymalowano krótkie kontrapasy, których celem jest zapewnienie rowerzystom bezpiecznego poruszania się w obrębie skrzyżowań.
Powstrzymują one przed ścinaniem zakrętów przez kierowców i dają jadącym dodatkowy czas na wzajemne zauważenie się.
Kontraruch jest w pełni bezpieczny, co pokazuje praktyka z innych miast i części Poznania.
Kolejne inwestycje w przygotowaniu
W Poznańskim Budżecie Obywatelskim w poprzednich latach wygrały również inne rozwiązania, które powinny ułatwić
poruszanie się rowerem po Grunwaldzie.
Wśród nich są: droga rowerowa na Marcelińskiej (połączenie między Bułgarską a Rycerską), przejazd rowerowy
przez Grochowską na wysokości Słonecznej, stacje naprawy rowerów (Grunwaldzka, Promienista) czy kilkadziesiąt nowych stojaków rozmieszczonych
na całym osiedlu.
Tadeusz Mirski