Droga cieszy, szczegóły mniej (grudzień 2020)
Droga rowerowa bardzo nas cieszy, jest bardzo użyteczna. Powstała po latach starań. Cieszymy się także z wykonania wbrew logice inwestycyjnej
w pierwszej kolejności sygnalizacji na przejściu dla pieszych przy Marszałkowskiej. Długie lata o to przejście zabiegaliśmy - od zbiórki podpisów
w tej sprawie przez radną Marię Korpal i moją osobę upłynęły 4 lata. Dziękujemy za wykonanie w pierwszej kolejności tego przejścia prezydentowi Wiśniewskiemu, którego zaprosiliśmy na Grunwald przed rokiem.
Niestety droga rowerowa ma istotne wady projektowe. Dlatego chcę byśmy zwrócili się do Prezydenta, Rady Miasta i Zarządu Dróg Miejskich o doraźne poprawki i długofalowe korekty w projekcie sprowadzające się do:
• poprawy bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów,
• zazielenienia ulicy Grunwaldzkiej,
• poprawy wygody parkowania i jego uporządkowania,
• zmniejszenia ruchu po Marszałkowskiej.
Oczywiście jest poprawa jakości wobec I etapu na Łazarzu, czy takich “perełek” rowerowych jak drogi rowerowe na Bułgarskiej i Bukowskiej. Natomiast niektóre kwestie wymagają zmian, część z nich pilnych zmian.
Niestety nie tylko od pierwszej prezentacji w 2016 roku nie konsultowano koncepcji zmieniając ją wielokrotnie, co nie ujawniono projektu drogi rowerowej radzie osiedla, która zwróciła się o to wiosną 2019 r. do PIM argumentując, że to tajemnica spółki... Wskutek tego projekt poznaliśmy w momencie ogłoszenia przetargu na inwestycję. Zdecydowanie było zbyt późno na korekty wad. A przecież na część z nich zwracaliśmy już uwagę
jako 10 radnych osiedla w stanowisku odrębnym w konsultacjach w 2016 roku.
Niestety nie mieliśmy najmniejszej możliwości wpływu na ich skorygowanie, gdyż rada osiedla nie otrzymała od wiosny 2017 roku żadnej dokumentacji, ani uwag dotyczących projektu.
Niektóre z błędów projektu już dzisiaj skutkują wypadkami. W październiku i listopadzie mieliśmy 6 wypadków między rowerzystami i kierowcami samochodów oraz pieszych i rowerzystów. Na szczęście we wszystkich przypadkach skończyło się na potłuczeniach. Ale 6 kolizji jak na 2 miesiące
to spora liczba.
Wypadki wspomniane skupiały się na odcinku między Promienistą i Grunwaldzką.
Na odcinku tym dla ochrony drzew poprowadzono drogę rowerową pod posesjami, a chodnik przy krawężniku.
Jest to dla mnie zrozumiałe ze względu na chęć ochrony drzew. To ważne dla nas wszystkich. Nie było możliwości wytyczenia drogi rowerowej
przy krawężniku bez ich wycinki.
1. Bezpieczeństwo Grunwaldzka 76
Jednym z ważnych punktów zagrożenia jest wyjście ze sklepu papierniczego przy Grunwaldzkiej 76. Ze sklepu wychodzi się wprost pod rowery…
0,5 metra od fasady budynku.
Natomiast nie wykorzystano w pełni możliwości jakie dawał szeroki na prawie 6,5 m przekrój chodnika. Teraz nie było można zmieścić na tej szerokości tak drogi rowerowej, jak chodnika i miejsc postojowych.
Ale czy nie można było przy skrzyżowaniu z Płowiecką i wzdłuż sklepu odsunąć drogi rowerowej o łącznie 1,5 m
od fasady sklepu umiejscawiając tam po prostu chodnik z drogą rowerową bliżej krawężnika, przez którą chętni dochodziliby do przejścia dla pieszych?
Zebry przez drogę rowerową?
Na całym odcinku drugiego etapu Drogi Rowerowej ruch pieszy i rowerowy meandruje - raz jeden prowadzi wzdłuż krawężnika, a raz drugi przy ogrodzeniach posesji. Niestety widząc brak rozwagi i przyzwyczajenia do siebie pieszych i rowerzystów, widoczne stały się inne prócz Grunwaldzkiej 76 punkty kolizyjne. Dlatego przydałyby się zdaniem wielu radnych wymalowane niby “przejścia dla pieszych”, które uczulają rowerzystów
na zintensyfikowaną obecność pieszych i ułatwiają uczestnikom ruchu rozwiązywać sytuacje kolizyjne.
Do takich miejsc z pewnością należy zaliczyć przecięcia na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną i wyjścia ze wspomnianego sklepu Grunwaldzka 76 oraz kliniki przy Grunwaldzkiej 74.
Przejścia dla pieszych i przejazdy rowerowe wzdłuż Grunwaldzkiej
To krytyczne dla bezpieczeństwa miejsca, więc o zaprojektowanie wyniesionych przejść dla pieszych zabiegaliśmy od wielu lat i świetnie, że przy okazji drogi rowerowej powstały. Ale niestety, są zbyt łagodne i nie hamują samochodów skręcających w przecznice z Grunwaldzkiej.
A przecież w etapie I wykonano je bardzo dobrze na Stolarskiej, Ułańskiej, Iłłakowiczówny, Obozowej. Tam kierujący samochodem musi jechać uważnie.
Skośne wloty Płowieckiej, Słonecznej i Promienistej w Grunwaldzką
Promienista, Słoneczna i Płowiecka są zaprojektowane z włączeniem w Grunwaldzką pod kątem ostrym. Pogarsza to ocenę sytuacji przez kierowców włączających się do ruchu w Grunwaldzką
- z jednej strony kierowcy mają utrudnioną ocenę sytuacji na samej Grunwaldzkiej, skupiają więc na niej uwagę patrząc w lewo, z drugiej strony
mają pokusę pokonania skrętu przy większej prędkości, niż na typowych skrzyżowaniach z kątem prostym o ciasnym łuku.
Wypadki już mają miejsce. Skończyło się na otarciach. Od lat miejsca te były świadkami wielu niebezpiecznych sytuacji z pieszymi, zarówno
na przejściach przez wloty tych ulic, jak i przez Grunwaldzką przy Promienistej.
Skrzyżowania tych ulic zostały zaprojektowane oczywiście przed erą masowej motoryzacji, ale są łatwe sposoby zaradzeniu problemowi.
Przy przebudowie można było przesunąć krawężniki (jak na ilustracji z Monachium).
Ale i dzisiaj można to zmienić, choć już nie tak eleganckimi metodami (jak na projekcie, który powstanie na Wildzie).
Typowym rozwiązaniem na takie sytuacje zastane jest zaostrzenie kąta wlotu ulicy do ok. 90’ przez odgięcie jej końcówki. Postulaty te zgłaszaliśmy
od 2016 r. i niestety takich zmian nie podjęto.
2. Zielona Grunwaldzka Odtworzenie alei
Ulica Grunwaldzka była niegdyś piękną aleją. W toku zmian stare drzewa ulegały zagładzie. Podczas remontu w początku lat 60 ulicę poszerzono
i usunięto stare drzewa, a nasadzono nowe. Te wraz z kolejnymi próbami zaspokojenia popytu na miejsca parkingowe ulegały uszkodzeniom.
Obecnie przeprowadzona budowa drogi rowerowej, choć niewątpliwie bardzo potrzebna, dokonała zniszczenia obrazu ulicy jako zadrzewionej alei.
Nie bez wpływu na wizerunek ulicy wpływa też rodzaj zadrzewień. Nasadzone klony srebrzyste nie licują z reprezentacyjnym charakterem alei.
Jest to gatunek z natury wymagający gleb wilgotnych,
a w warunkach przydrożnych nie rozwija się dobrze, osiąga umiarkowane objętości i wysokości, słabo rośnie, jest wrażliwy na jemiołę i żyje krótko.
Patrząc na kondycję pozostałych przy życiu klonów srebrzystych, są one u kresu życia i w ciągu 20 lat zaczną nam obumierać. Dzisiaj jest właśnie najlepszy czas, by przygotować koncepcję i rozpocząć nasadzenia drzew, które je zastąpią.
Trawa i krzewy zamiast ciemnej kostki
Wpierw zaprojektowano miejsca postojowe kosztem nienormatywnie wąskiego chodnika, po czym zauważono ten błąd i postawiono słupki i likwidując
te nielegalne “miejsca postojowe”... Ale zostały po nich 2 kolory kostki i niepotrzebnie szeroki na 3,8 m chodnik. Czy nie należałoby tych powierzchni
dla porządku odbrukować dla stworzenia ciągu zieleni skoro i tak nie może tam być legalnych miejsc postojowych?
3. Poprawa wygody i uporządkowanie parkowania samochodów
To znany w Polsce problem. Nie pogodziliśmy się jeszcze z myślą, że parkowanie już zawsze będzie kłopoliwe, a samochód w miescie, to bardziej kłopot, niż przyjemność.
Miejsca postojowe na Grunwaldzkiej zaprojektowano wadliwie nie wykorzystując dobrych praktyk stosowanych w Poznaniu już od przebudowy Głogowskiej w 1997 roku, gdy zastosowano miejsce postojowe
w niwelecie jezdni oddzielone wewnętrznym krawężnikiem od przestrzeni pieszej. Tam, na Głogowskiej, czy na niedawno przebudowanej Szpitalnej, kierowca wjeżdża w zatokę postojową wprost z jezdni bez krawężnika, nie musi aż tak silnie zwalniać i nie blokuje ruchu za nim, a pieszy ma większy spokój, że kierowca nie zaparkuje nieuważnie zajmując chodnik.
Na Grunwaldzkiej tymczasem zaprojektowane miejsca postojowe wprost na chodniku, to najgorsze z możliwych rozwiązań - dla pieszych bez ochrony,
dla parkujących z krawężnikiem, dla ruchu na Grunwaldzkiej zakłócenie poprzez silne hamowanie parkujących.
Co gorsza, na wysokości Grunwaldzkiej 54, 56 w jednej powierzchni miejsca postojowe przechodzą w drogę rowerową bez odgrodzenia. W rezultacie bardzo często parkujący kierowcy zajmują pół drogi rowerowej akurat w miejscu, gdzie ona esuje, a po jej drugiej stronie jest latarnia przy jej krawędzi...
4. Negatywne skutki przebudowy skrzyżowania z Marszałkowską
W ramach przebudowy skrzyżowania nie tylko powstało przejście dla pieszych, ale i umożliwiono łatwy wyjazd na Grunwaldzką.
Coś za coś. Gdy jest łatwo, to w konsekwencji bardzo wzrósł ruch na Marszałkowskiej będącej uliczką lokalną.
Uspokajanie ruchu przecież to przeciwność ułatwień. Ułatwienia skłaniają mieszkańców innych okolic do korzystania z naszych lokalnych ulic.
Według słów stowarzyszenia mieszkańców Abisynii ruch na Marszałkowskiej się zwielokrotnił. Bardzo często to samochody kierowców podążających
z i w kierunku Ławicy oraz spoza Poznania, którzy omijają zakorkowane ulice Bukowską i Marcelińską po lokalnej uliczce. Mamy do czynienia
z klasycznym zjawiskiem dyfuzji ruchu ze zatkanych ulic klas wyższych na ulice lokalne i zbiorcze, które przypominamy jest zjawiskiem niepożądanym wymagającym zwalczania wg Studium UiKZP Miasta Poznania.
Dlatego potrzeba:
- przyspieszenie prac nad projektem Strefy30, o który osiedle wnioskowało przy okazji koncepcji przebudowy ulicy Kasztelańskiej i wdrożenie jej
w 2022 r.,
- przeprowadzenie analiz źródeł ruchu dojazdowego do Grunwaldzkiej ze skrzyżowania Bułgarska/Marszałkowska,
- rozważenie zmian na skrzyżowaniu Bułgarska/ Marszałkowska np programów sterowania światłami dla zmniejszenia konkurencyjności skrótu
przez Marszałkowską albo zamknięcia przejazdu na wprost na nowe osiedle albo wprowadzenia wyłącznie prawoskrętów z i w Marszałkowską zależnie od wyników analiz.
Dochodzą mnie też sygnały, że bardzo długo czeka się na tym naszym nowym przejściu dla pieszych na skrzyżowaniu Grunwaldzka/Marszałkowska.
Czy jest tam zainstalowana wideo detekcja pieszych?
Podsumowując, bardzo nas cieszy powstała droga rowerowa i czekamy na etap II, który połączy Grunwald z drogą rowerową na Junikowie. Powstała ona po latach starań, a przełomowy był projekt budżetu obywatelskiego radnego Tadeusza Mirskiego z 2015 roku, który były oficer rowerowy Wojciech Makowski przełożył w koncepcję drogi rowerowej. Szkoda, że potem konsultacje pominęły lokalne środowiska, gdyż wiele drobnych, ale ważnych kwestii można było inaczej zaprojektować. Takie utracone szanse są jak łyżka dziegciu w beczce miodu.
Włodzimierz Nowak
Czy osiedle to wytrzyma? (październik-grudzień 2019)
Mija kolejny etap projektowania nowego Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego dla Grunwaldu między Przybyszewskiego a Ostroroga. Niedawno Miejska Pracownia Urbanistyczna
przedstawiła propozycje zagospodarowania terenu a ściślej - wtłoczenia w ten niewielki, 6-hektarowy obszar wielkiego szpitala klinicznego z ogromnym parkingiem.
Jakie będą konsekwencje tej inwestycji i wpływ jej funkcjonowania, jak i samej budowy, na środowisko mieszkańcy mają się nie dowiedzieć.
Wielkość planowanego szpitala sprawia, że jego funkcjonowanie będzie oddziaływać na całe osiedle Grunwald – Południe, Stary Grunwald i nie tylko.
Miał być Szpitalny Oddział Ratunkowy dla mieszkańców tej części Poznania przy istniejącym szpitalu, a planowany jest SOR i Centralny Zintegrowany Szpital Kliniczny dla zachodniej Polski.
Pierwszy MPZP został dla Grunwaldu cz., B został uchwalony w 2013 roku. Wnioskowała o to Rada Osiedla Stary Grunwald pod hasłem zapewnienia ładu przestrzennego, ochrony willowego charakteru, stworzenia spójnego pod względem urbanistycznym osiedla.
Stało się dokładnie odwrotnie – MPZP dopuścił w tym miejscu bardzo dużą powierzchnię zabudowy - kosztem istniejącej zieleni i starodrzewu, wysokie budynki odbiegające od tradycyjnej w tym miejscu stylistyki, budowę wielopoziomowych parkingów.
Wkrótce po uchwaleniu z MPZP zniknęła nieprzekraczalna linia zabudowy, a przyszła inwestycja została zwolniona z obowiązku wykonania oceny oddziaływania na środowisko.
Oznacza to, że mieszkańcy pozbawieni są ochrony i wiedzy, jak inwestycja wpłynie m.in. na poziom wód, na okoliczne tereny zieleni, na stan powietrza (pyły budowlane), na poziom hałasu, jakie wywoła problemy z kanalizacją i komunikacją.
Przez kolejne lata władze miasta odmawiały mieszkańcom uznania za stronę - a tym samym pozbawiały bezpośrednich sąsiadów możliwości wyrażenia opinii w kolejnych postępowaniach administracyjnych.
W tym czasie plany inwestycyjne UM się rozrastały. Protestowały lokalne stowarzyszenia, na alarm bili przyrodnicy
- teren porośnięty jest dorodnymi, zdrowymi drzewami i ogromną ilością krzewów, zamieszkuje go wiele gatunków ptaków i ssaków.
Ostatecznie w 2018 roku Uniwersytet Medyczny i tzw. strona społeczna wspólnie wystąpiły o wywołanie MPZP - w podpisanym kilkuzdaniowym porozumieniu
“Strona Społeczna potwierdza, że wywołanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego nie będzie stanowiło dla niej podstawy do wstrzymania prac związanych z budową szpitalnego oddziału ratunkowego,
w szczególności w toku postępowania o wydanie pozwolenia na budowę. Strony deklarują kontynuację prac nad porozumieniem w celu uzgodnienia wspólnych wniosków do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.”
Plan w końcu rok temu wywołano.
Jednak Uniwersytet Medyczny nigdy z zawartego porozumienia się nie wywiązał
- nie pokazał projektów, niczego ze stroną społeczną nie uzgodnił i mimo próśb więcej się z mieszkańcami nie spotkał.
Za dodatkowe uzyskana od miasta 3 mln zł rozebrał stojące na terenie baraki odsłaniając jednocześnie systemy korzeniowe wielkich, starych drzew. Mimo zobowiązania przez Wydział Ochrony Środowiska korzeni tych nie zabezpieczył, co skazuje te drzewa na powolną, ale nieuniknioną śmierć. Pierwszych 240 drzew wycięto, a posadzone w ramach rekompensaty cypryśniki po kilku miesiącach uschły z braku pielęgnacji. Inwestor uzyskał pozwolenie na budowę SOR.
W ramach prac nad nowy planem zagospodarowania mieszkańcy złożyli wiosną 2019 kilkadziesiąt wniosków. Podkreślano w nich konieczność ochrony istniejącej zieleni, zmniejszenia dopuszczalnej powierzchni zabudowy do 27-30%, zapewnienia 50% powierzchni biologicznie czynnej, szerokiego pasa zieleni izolacyjnej od strony ulicy Zakręt, przywrócenia wymogu spadzistych dachów i niższej zabudowy od strony budynków mieszkalnych.
I najważniejsze – przywrócenie nieprzekraczalnej linii zabudowy 30 m od granicy działek i 20 m od str. Ul.
Grunwaldzkiej. Dodatkowo mieszkańcy domagają się wyciszenia torowiska i zagęszczenia zieleni wzdłuż ulicy Grunwaldzkiej od parku Manitiusa
do Promienistej.
Kontrowersje wywołuje natomiast tzw. normatyw parkingowy - czyli obowiązkowa liczba miejsc parkingowych przypadających na każde planowane łóżko. Normatyw był w tym miejscu bardzo wysoki
- pierwotnie aż 2, potem 1,5 miejsca na 1 łóżko! Planowanych jest ok. 1000 łóżek, co oznacza 1500 miejsc parkingowych.
Obniżenia normatywu chciał UM - ze względów finansowych (parkingi podziemne są bardzo kosztowne).
Mieszkańcy są podzieleni.
Część postuluje utrzymanie wysokiego normatywu - są przekonani, że dzięki temu skala inwestycji będzie mniejsza, a przyjeżdżąjące tu z połowy Polski samochody nie będą parkować na okolicznych uliczkach, jak obecnie.
Druga grupa jednak uważa, że wysoki normatyw zaowocuje tańszym, wielopoziomowym parkingiem naziemnym, którego budowa będzie wymagała wycinki dodatkowych drzew i który będzie ściągał na osiedle dodatkowy ruch samochodowy.
Istnieje też uzasadniona obawa, że ostatecznie parking szpitalny będzie służył głównie personelowi szpitala
i studentom, a uliczki Grunwaldu nadal będą oblegane - stąd dodatkowy postulat objęcia osiedla strefą płatnego parkowania i polepszenia obsługi komunikacyjnej transportem zbiorowym.
Podobne uwagi złożone zostały w II etapie konsultacji w listopadzie 2019 - po prezentacji propozycji przez MPU. Warianty, które Pracownia pokazała nadal dopuszczają zabudowę wysoką, wielkogabarytowy parking, niesatysfakcjonujący udział zieleni.
Uwagi będa analizowane przez MPU i po naniesieniu (lub nie) plan zostanie wyłożony do publicznego wglądu, a następnie poddany Radzie Miasta
pod głosowanie.
Kiedy to nastąpi - nie wiadomo.
Dochodzą do nas słuchy, że Uniwersytet Medyczny zmienił zdanie i teraz chce zawieszenia prac nad planem (pod pretekstem sporządzenia koncepcji zagospodarowania całości).
Tymczasem rozpoczęcie budowy SOR zbliża się wielkimi krokami – dopóki nowy plan nie zostanie uchwalony inwestora obowiązują ustalenia starego…
Właściwie wszyscy nasi rozmówcy są zdania, że ten niewielki teren w ścisłej zabudowie mieszkalnej nie udźwignie tak wielkiej inwestycji.
Bulwersuje brak oceny oddziaływania inwestycji na środowisko.
Opór budzi likwidacja takiego areału dojrzałej zieleni, obniżenie wód gruntowych już w czasie budowy, problemy z wydolnością kanalizacji,
hałas karetek przez całą dobę, całodobowe kursy helikoptera w bezpośrednim sąsiedztwie domostw.
Podobne szpitale w krajach europejskich lokuje się na powierzchni wielokrotnie większej niż 6 hektarów i w większej odległości od zabudowań.
Widać to nawet w przykładach zaprezentowanych przez MPU - to szpitale położone w zakolach rzek albo w dzielnicach uniwersyteckich.
Bliskość szpitala wcale nie gwarantuje też mieszkańcom większego bezpieczeństwa - nie ma żadnej gwarancji, że chory z Grunwaldu trafi
akurat do tego szpitala - równie dobrze może znaleźć się w szpitalu przy ul. Lutyckiej czy Szwajcarskiej - bo CZSK nie będzie przecież szpitalem miejskim tylko ogólnopolskim.
Wciąż otwarte pozostaje pytanie czy jednak nie powinien być położony w bardziej dogodnym miejscu niż zabytkowy, willowy Stary Grunwald
i Grunwald - Południe?
Paulina Suszka