top of page

Bezpieczeństwo pieszych, czyli historia pewnego skrzyżowania        (styczeń-czerwiec 2020)

 

Od samego początku, jako Nasz Grunwald, stawiamy bezpieczeństwo drogowe pieszych jako kluczowe dla lepszego życia na osiedlu.

Bezpieczne główne trasy dojść do szkół, przedszkoli, na przystanki MPK, do sklepów, lekarzy, chodniki pozbawione manewrujących samochodów -

to niezależnie od remontów chodników, ważne kwestie w naszych działaniach od wielu lat.

 

Dopóki mieliśmy tylko kilka głosów w radzie osiedla, udawało nam się jedynie znaleźć środki na progi zwalniające i prawie wszystkie na Grunwaldzie Południe (85%) powstały z naszej inicjatywy.

 

W tym roku, w pierwszym budżecie powstałym z naszej inicjatywy i przyjętym przez Radę Osiedla, na poprawę bezpieczeństwa przeznaczamy środki na 8 progów zwalniających i 1 azyl na przejściu dla pieszych na Jugosłowiańskiej przy warsztacie samochodowym Feu Vert.

 

Taki sam azyl dla pieszych powstał w 2019 roku na Promienistej na skrzyżowaniu z Obozową i Orężną wzbudzając lokalnie duże kontrowersje.

Pojawiło się tam przejście dla pieszych, z którego korzystają mieszkańcy okolicy, pracownicy pobliskich zakładów pracy robiący zakupy w sklepie

i przede wszystkim liczne dzieci przekraczające teraz w tym miejscu Promienistą idąc do szkoły podstawowej nr 90. Promienista jest niestety

ulicą ruchliwą i łatwo na niej spotkać “bohaterów” jadących 70-80 km/h nawet po progach zwalniających, zapewne służbowymi samochodami.

Przejście to pozwala znacznie bezpieczniej pokonać ulicę, szczególnie słabszym z nas, dzieciom, czy niepełnosprawnym. 

Jednak było ono kontestowane przez ponad 100 klientów korzystających ze sklepu na Promienistej przy Orężnej. Dlaczego?

Przez lata przyzwyczaili się do nielegalnego parkowania tuż przed sklepem. Jak twierdzili prowadzący “nikomu to nie przeszkadzało”. A teraz już postój samochodem jest tam utrudniony. W tej sytuacji trzeba wyjaśnić - nie jest prawdą, że nikomu nielegalny postój nie przeszkadza.

 

Przepisy Ruchu Drogowego nie powstały, by nam utrudniać życie, lecz za każdym z nich stoi jakieś przesłanie. Jakie przepisy były naruszane w tym przypadku?

Art 49 stanowi, że “Zabrania się zatrzymania pojazdu na skrzyżowaniu oraz w odległości mniejszej niż 10 m od skrzyżowania”.

W jakim celu? Dlatego, że pieszy może pokonywać jezdnię na każdym skrzyżowaniu zwykłych ulic, nawet gdy niedaleko jest przejście dla pieszych.

Nie ma tylko poza przejściami pierwszeństwa. Skrzyżowanie, jako miejsce szczególnej uwagi kierujących pojazdami, jest bezpieczniejsze dla pieszych,

niż przekraczanie na odcinku między skrzyżowaniami.

Zasłonięcie go przez parkujący pojazd powoduje poważne zagrożenia w ruchu, a w praktyce utrudnia pieszym poruszanie się, zniechęca

do przechodzenia przez jezdnię, do pójścia po zakupy.

Drugim powodem jest zasłanianie widoczności kierującym pojazdami wyjeżdżającym z ulic na skrzyżowaniu. To powoduje ogromne ryzyko kolizji

różnych pojazdów.

Zachowanie widoczności dla kierujących pojazdami i pieszych jest kluczowym warunkiem bezpieczeństwa ruchu. Dlatego na skrzyżowaniach

po prostu stawać nam nie wolno. Nawet “na chwilkę”.

 

Nadto postój w tym miejscu wiązał się z codziennym postojem ciężkich pojazdów dostawczych na chodniku.

Z jakiegoś powodu ich kierowcy nie stawali na asfalcie, lecz właśnie na chodniku.

Nawet na fotografiach udokumentowane są przypadki zastawiania całego chodnika przez samochody i zostawiania pieszym 50 cm przejścia…

Natomiast wjazd ciężkich samochodów wyżłobił głęboką dziurę w chodniku, w której gromadzi się woda po deszczu. A to przecież chodnik przed kilku laty naszym staraniem dopiero co wyremontowany…!

 

Poprawa bezpieczeństwa dla pieszych i kierowców na skrzyżowaniu przyniosła nieuchronne utrudnienia klientom docierającym samochodami do sklepu. Żeby zakupy tam ułatwić, docelowo przygotowywana jest zmiana organizacji parkowania na Promienistej.

Za skrzyżowaniem Promienistej z Obozową powstaną 2 miejsca na postój krótki, chcemy, by było to do 5 minut.

Na dłuższy postój dopuszczone zostanie parkowanie wzdłuż Promienistej po stronie parkingu na całej jego długości. Spowoduje to dodatkowe zmniejszenie prędkości przejazdu przez tzw. esowanie toru jazdy, czyli konieczność omijania samochodów stojących raz z prawej, raz z lewej strony.

Takie zabiegi organizacji ruchu często działają jak progi zwalniające.

Niestety przygotowanie tej organizacji ruchu przez Miejskiego Inżyniera Ruchu trwa już prawie rok i wciąż czekamy.

W oczekiwaniu na nową organizację ruchu na wniosek właścicieli sklepu usunięto istniejący na tej części Promienistej zakaz postoju.

Obowiązywał on od czasów funkcjonowania na tej ulicy koszar ZOMO, czyli dawno się zdezaktualizował.

Jednak docelowo postój pojazdów będzie dopuszczony po drugiej stronie ulicy od strony parkingu, a nie pod domami.

 

Mamy nadzieję, że azyl na Jugosłowiańskiej nie będzie wiązał się już z tak dużymi kontrowersjami.

 

Włodzimierz Nowak

Wreszcie powstaje droga rowerowa. I nie tylko        (styczeń-czerwiec 2020)

 

Od wczesnej wiosny, mimo pandemii, wre praca przy budowie kolejnego odcinka drogi rowerowej w ulicy Grunwaldzkiej. Jest to dla nas szczególnie ważne, gdyż chodzi o odcinek przecinający osiedle Grunwald – Południe. Z inwestycją wiąże się, nareszcie, poprawa bezpieczeństwa pieszych.

 

Tegoroczne prace obejmują fragment Grunwaldzkiej od Ostroroga do Jugosłowiańskiej. Na dzień dzisiejszy

widać już w terenie, jak droga rowerowa będzie przebiegać po południowej stronie Grunwaldzkiej, częściowo gotowe są chodniki,

a nawet widać już pierwszą warstwę asfaltu pomiędzy Sowińskiego a Jugosłowiańską. W wielu miejscach stoją już nowe latarnie.

Co ciekawe, droga rowerowa na niektórych odcinkach powstaje nie tylko po stronie południowej, jak deklarowano.

Ważne odcinki powstają też po stronie północnej: widać już, jak można będzie dojechać na rowerze od Marszałkowskiej do ryneczku na Grochowskiej, omijając wyboiste podwórka i chodniki.

Na Grochowskiej będzie jeszcze jedna pozytywna zmiana: powstaje przejście przez jezdnię ulicy Grunwaldzkiej po wschodniej stronie skrzyżowania, którego od dziesięcioleci, gdy zlikwidowano tam rondo, brakowało.

Kiedyś tak budowano, jeszcze w PRL-u – by poprawić komfort kierowcom rezygnowano z jednego z czterech przejść wokół skrzyżowania –

kto miał pecha, zamiast jednej zebry musiał pokonać trzy, często za każdym razem odczekując swoje na światłach. Teraz, na szczęście, przy Grochowskiej będzie już normalnie.

Bardzo ważnym elementem inwestycji jest budowa sygnalizacji świetlnej przy przejściu przez Grunwaldzką na wysokości Marszałkowskiej.

Do wypadków dochodziło tam ciągle, a zeszłoroczną tragedię, gdy kierowca potrącił, ze skutkiem śmiertelnym starsze małżeństwo, pamiętamy

chyba wszyscy. O protestach mieszkańców domagających się poprawy bezpieczeństwa w tym miejscu pisaliśmy w poprzednich numerach.

Na szczęście koronawirus nie zatrzymał tej inwestycji i nowe słupki sygnalizatorów już stoją.

Budowa drogi rowerowej ma też swoje minusy: część drzew rosnących po południowej stronie Grunwaldzkiej, pierwotnie przewidziana do zachowania, ostatecznie została wycięta. W ZDM-ie zapewniają, że nie można było inaczej. Ciekawe, ile jeszcze drzew spotka ten los przed końcem budowy.

Gdy inwestycja się zakończy, prawie będzie można dojechać na rowerze z centrum miasta na Junikowo. Prawie,

bo ktoś zdecydował, by króciutki odcinek pomiędzy Jugosłowiańską a Rondem Skubiszewskiego odłożyć do kolejnego etapu. Ponoć za rok,

ale biorąc pod uwagę koronawirusa i związane z nim cięcia budżetowe nie wiadomo, czy termin ten zostanie dotrzymany.

 

Darek Preiss

 

 

 

 

 

 

Mieszkańcy stracili cierpliwość, miasto nie      (lipiec-wrzesień 2019)

 

Po tragicznym wypadku na ulicy Grunwaldzkiej, kiedy potrącona na pasach starsza kobieta poniosła śmierć, a jej mąż wciąż walczy o życie w szpitalu, mieszkający w pobliżu powiedzieli dość. Wyrazem tego była pikieta na tym arcyniebezpiecznym przejściu przez jezdnię, po której wszystko miało się zmienić. Ponieważ nic się w tej sprawie nie dzieje, pikieta po miesiącu została powtórzona.

 

Pod naciskiem opinii publicznej, po pierwszej pikiecie, polegającej na ciągłym przechodzeniu przez jezdnię w feralnym miejscu,

Zarząd Dróg Miejskich wreszcie zdecydował się przyspieszyć procedurę przetargową, by planowana od dwóch lat sygnalizacja świetlna powstała

jak najszybciej.  Czyli na wiosnę przyszłego roku.

Rada Osiedla Grunwald - Południe chce jednak, by choć doraźnie zabezpieczyć to fatalne miejsce.

Wprowadzone jeszcze przed wypadkiem pulsujące światła najwyraźniej okazały się niewystarczające.

Dopiero, gdy ktoś zginął, oddzielono tam od siebie pasy ruchu separatorami utrudniającymi zmianę pasa ruchu, czy wyprzedzanie na przejściu.

Tylko utrudniającymi, bo piszący te słowa nie raz widział podobne manewry już po montażu tych potykaczy.

 

ZDM zrobił za mało

Radni z Grunwaldu - Południe i zarząd osiedla chcą więcej: montażu mat wibracyjnych i takiej zmiany geometrii jezdni, by wymusić na kierowcach esowanie w tym niebezpiecznym miejscu.

Slalomem nie da się jechać zbyt szybko.

Takie postulaty padły też podczas pikiety, która musiała zostać powtórzona właśnie dlatego, że drogowcy najwyraźniej nie uznali ich za uzasadnione.

Zresztą naprawdę nie trzeba się specjalnie wysilać by niemal zerowym kosztem coś jeszcze poprawić – chociażby zamontować inne znaki informujące kierowców o zbliżaniu się do przejścia: większe, w pomarańczowej obwódce, stosowane powszechnie w niebezpiecznych miejscach

(tak zwane D-6).

Z ostatniej chwili wiemy, że ZDM rozważy przynajmniej taką możliwość.

 

Wszystkiemu winni inni?

Choć jest ewidentne, że przyczyną tragedii na pasach przy Marszałkowskiej była głupota kierowcy,

ZDM próbuje przez kwiatki zwalać winę na pieszych – że skracają sobie drogę przechodząc mniej więcej metr od zebry.

Bo czemu innemu mają służyć zamontowane tam po wypadku barierki?

 

Nawiasem mówiąc, Piotr Libicki plastyk miejski wydaje się nie mieć pojęcia o bezpieczeństwie ruchu.

Z oślim uporem forsuje swój autorski pomysł, by barierki były malowane na modny (teraz się mówi designerski) kolor szary.

Może są i modne, za to kompletnie niewidoczne już z niewielkiej odległości.

 

Dodatkowo, pismo, które ZDM wystosowało po wypadku do Stowarzyszenia Mieszkańców „Abisynia” zdaje się sugerować, że wszystkiemu –

- jak zwykle – winni są... cykliści.

No, bo planowany montaż sygnalizacji jest częścią opóźniającej się budowy drogi rowerowej w ulicy Grunwaldzkiej (bardzo zresztą potrzebnej).

Ergo – gdyby nie użytkownicy welocypedów, światła już by były.

Nawiasem mówiąc, ZDM nijak nie ustosunkował się do uchwały Rady Osiedla.

Warto także pamiętać, że wprawdzie feralne przejście przy Marszałkowskiej przez tragiczną śmierć mieszkanki osiedla urosło do rangi symbolu,

ale podobnie niebezpiecznych miejsc jest na Grunwaldzie – Południe więcej, bo osiem, jak informuje Włodzimierz Nowak, przewodniczący 

zarządu osiedla.

 

Marszałkowska torem wyścigowym?

Warto też jeszcze, zanim na placu budowy pojawią się wykonawcy, zastanowić się czy planowana na przyszły rok, razem z montażem sygnalizacji, przebudowa skrzyżowania na sens.

Drogowcy chcą, by można było tamtędy bez nawrotki przez torowisko wyjechać z Abisynii w stronę centrum.

Nie wydaje mi się to dobrym pomysłem – przelotowa Marszałkowska to dla mieszkańców deweloperskich osiedli powstających na Pogodnie

wielka pokusa, by przez osiedle skracać sobie drogę do centrum.

Już dzisiaj, obserwuję tam dziwne manewry.

W dodatku, młodzi ludzie bez wyobraźni, którymi wydaje się, że są doskonałymi, w dodatku nieśmiertelnymi kierowcami, najwyraźniej uznali,

że zamiast ścigać się na torze mogą zakłócać spokój mieszkańcom.

Na razie systematycznie rozjeżdżają zwierzęta mieszkańców osiedla. Jeśli nic się nie zmieni, prędzej czy później któryś potrąci dziecko.

 

Darek Preiss

bottom of page